piątek, 6 czerwca 2014

www.poronienie.pl

Trafiłam na forum o poronieniach www.poronienie.pl. Są tam różne tematy i odpowiedzi na nurtujące pytania. Jak wiele kobiet boryka się z tym nieszczęściem L. Straszne, że tak często zdarzają się takie przykre sytuacje. Ja, przeżywam, choć jest lepiej, ale nie wyobrażam sobie co czuje kobieta, która w 20 tygodniu ciąży dowiaduje się, że dziecko umarło albo, gdy jedzie rodzić a dziecko rodzi się martwe. To straszne co mnie spotkało ale lepiej, że tak wcześnie niż później, gdy widać byłoby wyraźnie człowieka. Ja bardzo staram się wrócić do świata. Planuję odnawianie mebli, aranżację domu, większość własnymi siłami i pomysłami czerpanymi z Internetu. Trzeba czymś zając myśli, znaleźć coś czego można się uczepić i tym zająć. Zawsze nadzieja była czymś, czego się uczepiamy ale teraz nie wiem czy potrafię. Przed pierwszym transferem tak mnie dziewczyny nakręciły, że się uda, iż uwierzyłam. Teraz, jak się go wreszcie doczekam, pewnie będę się bardzo bała, bo już na samą myśl czuję strach. Na tym forum, o którym napisałam znalazłam dziewczynę, która była na in vitro u tego samego lekarza co i ja. Ona też za pierwszym razem zaszła w ciąże ale niestety po 20 tygodniu L.

środa, 4 czerwca 2014

Kiedy tylko spojrzę

Dzisiaj jakoś się żyje. Rozmawiałam ze znajomą i uświadomiłam sobie, że człowiek często myśli, że jego doświadczenia to koniec świata a tak wielu ludzi przeżywa dużo gorsze chwile.


poniedziałek, 2 czerwca 2014

Trzeba się otrząsnąć

Zrobiłam bilans maja i wyszedł w zasadzie na zero. Ja i dwie koleżanki straciłyśmy ciąże a trzy inne zaszły w nią. Niestety kilka z in vitro poniosło porażkę. Podziwiam je. Ja pierwszy raz próbowałam i niestety, nie udało się. Zawodzę, lamentuję i płaczę a one wstają, otrząsają się i idą dalej, byle do kolejnego transferu. Muszę brać z nich przykład. Jedna z dziewczyn powiedziała, że nie mogę tak funkcjonować jak teraz bo ona kiedyś też tak miała i przez to zmarnowała kawałek życia. Co ma być to będzie. Nie można żyć tylko jedną myślą i wszystko jej podporządkowywać bo tak naprawdę to czy będziemy mieć rodzone dziecko od nas nie zależy. Trzeba się otrząsnąć.

Muszę zacząć żyć

Dzisiaj napisała do mnie koleżanka i niby parę zdań a wywarło to na mnie duży wpływ. Ostatnio zaczęłam sobie zdawać sprawę, że to jak teraz żyję to nie jest życie, nawet wegetacja. Ciągłe dręczenie siebie i otoczenia, smucenie i zamartwianie się nic nie da a te dobre rzeczy, które na pewno zdarzą się na mojej drodze, przegapię. Życie przeminie a ja go nie przeżyję. Pozostanę zgorzkniałą i smutną osobą. Ja już nie pamiętam kiedy się śmiałam. Tak być nie może bo czasu się nie cofnie a szkoda marnować życie na smutki i zmartwienia. Jeśli człowiek będzie sobie wmawiał, że będzie źle to tak się stanie. Muszę podejść optymistycznie do życia i uwierzyć, że wszystko się ułoży, że będzie dobrze. Postaram się.

niedziela, 1 czerwca 2014

Zespół antyfosfolipidowy

Zespół antyfosfolipidowy (zespół Hughesa, zespół antykardiolipinowy, ang. antiphospholipid syndrome) – niezapalna układowa choroba tkanki łącznej, charakteryzująca się współwystępowaniem zakrzepicy naczyniowej lub powikłań położniczych oraz krążących przeciwciał antyfosfolipidowych.
Jest niekiedy nazywany zespołem Hughesa na cześć angielskiego reumatologa Grahama R.V. Hughesa zajmującego się problematyką toczniową.

Epidemiologia

Kobiety chorują 2 razy częściej niż mężczyźni. U 2-5% populacji stwierdza się przeciwciała antykardiolipinowe.

Etiopatogeneza

Nie do końca poznana. Przypuszcza się, że przeciwciała antyfosfolipidowe hamują aktywne białko C i antytrombinę III oraz aktywują czynnik tkankowy. Powodują w ten sposób aktywację kaskady krzepnięcia i występowanie zmian zakrzepowo-zatorowych.
Ponadto, przeciwciała antyfosfolipidowe wiążą się z β2–glikoproteiną 1 śródbłonka naczyniowego powodując zwiększone wytwarzanie cytokin zapalnych i cząsteczek adhezyjnych.
Do rozwoju zakrzepicy może dojść w każdym naczyniu.

Postacie

·                    pierwotny zespół antyfosfolipidowy
·                    zespół fosfolipidowy wtórny do chorób tkanki łącznej takich jak na przykład toczeń rumieniowaty układowy, chorób nowotworowych, AIDS itd.

Rozpoznanie

Zmodyfikowane kryteria (2006)
Kryteria kliniczne
1.    Zakrzepica naczyń: Jeden lub więcej epizodów zakrzepicy w naczyniach tętniczych, żylnych (z wyjątkiem zakrzepicy żył powierzchownych) lub włosowatych w obrębie jakiejkolwiek tkanki lub narządu, potwierdzony badaniem obrazowym, dopplerowskim lub histologicznym. W obrazie histopatologicznym zmianom zakrzepowym nie powinno towarzyszyć zapalenie ściany naczynia.
2.    Niepowodzenie położnicze
·                   co najmniej jedno obumarcie morfologicznie prawidłowego płodu po 10. tygodniu ciąży (prawidłowa morfologia płodu udokumentowana za pomocą ultrasonografii lub badania bezpośredniego) lub
·                   co najmniej jeden przedwczesny poród morfologicznie prawidłowego płodu przed 34. tygodniem ciąży w związku ze stanem przedrzucawkowym, rzucawką lub ciężką niewydolnością łożyska lub
·                   co najmniej trzy samoistne poronienia o niewyjaśnionej przyczynie przed 10. tygodniem ciąży, z wykluczeniem przyczyn związanych ze zmianami anatomicznymi lub zaburzeniami hormonalnymi u matki oraz chromosomalnymi u obojga rodziców.
Kryteria laboratoryjne
1.    Obecność antykoagulantu toczniowego w osoczu wykrytego co najmniej 2-krotnie w odstępie minimum 12 tygodni, metodami zaleconymi przez International Society on Thrombosis and Haemostasis
2.    Przeciwciała antykardiolipinowe w klasie IgG lub IgM w średnim lub dużym stężeniu (tzn. >40 GPL lub MPL, lub <99. centyla) wykryte co najmniej 2-krotnie w odstępie minimum 12 tygodni standaryzowaną metodą ELISA
3.    Przeciwciała przeciw β2-glikoproteinie I obecne w surowicy lub osoczu (w mianie >99. centyla) wykryte co najmniej 2-krotnie w odstępie minimum 12 tygodni standaryzowaną metodą ELISA
Zespół antyfosfolipidowy rozpoznaje się, gdy jest spełnione co najmniej 1 kryterium kliniczne i 1 kryterium laboratoryjne. Kryteriów nie należy stosować, jeżeli objawy kliniczne choroby wystąpiły w okresie <12 tygodni lub >5 lat od momentu wykrycia przeciwciał antyfosfolipidowych (APLA).

Badania laboratoryjne

·                    wydłużenie APTT
·                    małopłytkowość
·                    hemoliza śródnaczyniowa

Powikłania

·                    zakrzepica żylna lub tętnicza
·                    zatorowość płucna
·                    zawał mięśnia sercowego
·                    kardiomiopatie
·                    pogrubienie zastawek serca
·                    małopłytkowość
·                    niedokrwistości hemolityczne
·                    zespół hemolityczno-mocznicowy
·                    krwawienia
·                    białkomocz
·                    nadciśnienie naczyniowonerkowe
·                    owrzodzenia skóry
·                    siność siatkowata
·                    udar mózgu
·                    upośledzenie wzroku i słuchu
·                    kurcze mięśniowe
·                    napady migreny
·                    poronienie
·                    stan przedrzucawkowy
·                    wewnątrzmaciczne opóźnienie wzrostu - IUGR

Leczenie

·                    heparyna oraz kwas acetylosalicylowy - profilaktycznie przez całą ciążę oraz 6-8 tygodni połogu
·                    unikanie doustnych środków antykoncepcyjnych - zwiększone ryzyko powikłań zakrzepowo-zatorowych
·                    przy małopłytkowości istotnej klinicznie: glikokortykosteroidy, dapson, azatiopryna, cyklofosfamid, przeciwciała
·                    doustne leki przeciwzakrzepowe - leczenie zakrzepicy
·                    w przypadku udaru mózgu - kwas acetylosalicylowy
·                    przy burzliwie przebiegającym zespole antyfosfolipidowym - plazmafereza + cyklofosfamid
Przy bezobjawowym przebiegu nie stosuje się żadnego leczenia.

Rokowanie

U 50% kobiet z zespołem antyfosfolipidowym w ciągu 3-10 lat wystąpi epizod zakrzepowy. U 10% rozwinie się toczeń rumieniowaty układowy.


Dalej

Kolejny dzień mija. Na razie bez zmian. Z resztą czego się spodziewać. Jutro odbieram wypis ze szpitala i zobaczymy cóż tam zapisali. Po zabiegu niby ok. cały czas praktycznie leżę bo jestem słaba. Może sam zabieg nie jest tak wyczerpujący ale poprzedzający go dzień i noc po tabletkach, gdy myślałam, że cała krew ze mnie odpłynęła bo taka słaba byłam. Ponadto to trzecia narkoza od lutego więc mam chyba prawo czuć się przemęczona. Stresy też zrobiły swoje. Krwawienie ciągle jest ale pewnie tak pozostanie. Zastanawiałam się czy nie poszukać filmiku w necie jak taki zabieg wygląda ale zrezygnowałam. Nie będę się dręczyła.

Koleżanka mówiła, że u niej są organizowane spotkania dla par, którym nie udało się in vitro. W większych miastach organizowane są grupy wsparcia dla osób, które straciły dziecko a sposób utraty nie ma znaczenia. Uważam, że to bardzo fajna sprawa. Móc porozmawiać z osobami, które są w podobnej sytuacji, na pewno bardzo pomaga, daje siłę i nadzieję.

sobota, 31 maja 2014

Już po zabiegu

Byłam w szpitalu, najpierw próbowali tabletkami, okazało się jednak, że niestety L. Musiałam mieć zabieg. Sam zabieg to poszedł bez problemu bo byłam pod narkozą i nic nie pamiętam. Obudziłam się na sali takiej pozabiegowej a później zawieźli mnie do mojej.
Boję się jak mnie wyczyścili, czy nie uszkodzili, nie popsuli czegoś tam w środku.
Tak się zastanowiłam i ten ostatni czas to daje mi ostro w kość. Dobrze, że człowiek nie wie co go spotka w przyszłości bo gdybym miała tego świadomość chyba bym się załamała. Jest ciężko. Po czasie, kiedy człowiek się dołował tym co się dzieje, że nie wiadomo jak to będzie, czy się uda – sukces, radość a później taka tragedia. Nie dość tego, że ciąża obumarła organizm nie mógł się sam oczyścić i trzeba było zabiegu. Ciężko mi z tym wszystkim.

Koleżanka stwierdziła, że chociaż wiem, że mogę zajść w ciążę na co druga powiedziała coś bardzo mądrego, że kiedyś też tak uważała ale po tym jak zobaczyła ile to jest cierpienia już woli co miesiąc być rozczarowana i zawiedziona dzień, dwa gdy przyjdzie miesiączka, niż czuć ten ból do końca życia.

środa, 28 maja 2014

No i dupa

Dzisiaj byłam na wizycie no i niestety, muszę iść do szpitala. W związku z tym, że mijają dwa tygodnie od odstawienia leków a nawet nie pojawiło się plamienie świadczące o oczyszczaniu się organizmu, muszę iść na oddział. Myślałam, że uda się uniknąć ale niestety L. Mam nadzieję, że zastosują farmakologię i to wystarczy, żeby tylko uniknąć zabiegu. A pomyśleć, że nie tak dawno zobaczyłam dwie kreski i się cieszyłam L.

wtorek, 27 maja 2014

Kolejny dzień

Wśród znajomych w ciągu tygodnia trzy dziewczyny zaciążyły ale niestety dwie, które był po in vitro niestety wynik negatywny.

A ja, nadal nic, czekam i czekam. Boję się żeby nie doszło do zakażenia.

niedziela, 25 maja 2014

Mały zarodek i wolna praca serca

Gdy usłyszałam od lekarza, że zarodek jest zbyt mały a serce bije ale zbyt wolno i  rokowania są złe przeszukałam chyba cały Internet. Dla dziewczyn, które znajdą się w podobnej sytuacji napisze w skrócie co znalazłam. Mianowicie, jeśli chodzi o rozmiar zarodka to nie ma co panikować, szczególnie, gdy ciąża pochodzi z naturalnego poczęcia, gdyż wahanie wieku z usg do wieku wynikającego z ostatniej miesiączki może być nawet 2 tygodnie. Najważniejsze jest, aby zarodek rósł. Często bywa, że „nadrabia” i „przeskakuje” swój wiek miesiączkowy. Tak więc tu nie ma co panikować wcale. Jeśli chodzi o serduszko to trochę gorzej. Bicie serca może pojawić się później niż w 6, 7 czy 8 tygodniu, gdyż wiele dziewczyn o tym pisało i mówiło. To jest pewnie sprawa indywidualna a ponadto umiejętności lekarza a także jakość sprzętu. Jeśli jednak to bicie serca jest widoczne i jest zbyt wolne, ale to naprawdę wolne to niestety może być źle ale nie musi. Nie wolno się nastawiać negatywnie, bo każdy jest inny i to co u jednej jest normą u innej dziewczyny nią nie będzie. Trzeba mieć zawsze nadzieję.

A co u mnie? Kiepsko, nadal czuję ogromny smutek a chwile, gdy byłam szczęśliwa są tak odległe, że mam wrażenie, iż to było całe dekady temu.

czwartek, 22 maja 2014

Ciągle czekam

Ja ciągle oczekuję na naturalne poronienie. Byłam na usg i wygląda, że wszystko się dzieje jak powinno, nic złego nie widać, zarodek się wchłonął. Gin pokazała mi pusty pęcherzyk ciążowy czyli w ciągu tygodnia zniknął a raczej się wchłonął. Teraz musi się pozłuszczać cały pęcherzyk. Mam nadal czekać na naturalne poronienie. Gin powiedziała, że to może trwać do 3 tygodni. Żeby sprawdzić czy się nie wdało jakieś zakażenie w przyszłym tygodniu będę miała zbadać CRP i zrobić betę. Muszę wejść do niej. Pytałam o tabletki przyspieszające poronienie i powiedziała, że nie ma potrzeby bo natura zadziała i organizm musi się oczyścić. Jak pokazywała mi pusty pęcherzyk widziałam moje mięśniaki, są w pewnej odległości jeden od drugiego a ten pęcherzyk wytworzył się w największej przerwie. Takie czekanie na cos czego wcześniej chciałam uniknąć.

poniedziałek, 19 maja 2014

Nie udało się :(

Trochę trwało zanim piszę. Niestety, moje pierwsze usg okazało się niepowodzeniem. Zarodek był zbyt mały a serce biło wolno. Kazano mi przyjść na powtórkę i dziewięć dni później zapadł wyrok. Zarodek nie okazywał oznak życia, nie urósł nawet o milimetr a serduszka nie było widać. Niestety, ciąża obumarła. Powiem, że na początku drogi in vitro nie pomyślałam o takim scenariuszu a tym bardziej nawet nie pomyślałam o tym widząc dwie kreski. Jak to nie można się cieszyć na zapas. Dzisiaj jest lepiej, byłam u miejscowego ginekologa, która mnie pocieszyła i podniosła na duchu mówiąc, że taka sytuacja nie jest niczym niezwykłym i nie świadczy o jakimś problemie, nie stoi na przeszkodzie do przyszłej, zdrowej ciąży. Co mnie jeszcze niesamowicie zaskoczyło. Po tym jak podczas rejestracji powiedziałam, że już w ciąży zasadniczo nie jestem i jest to ciąża martwa, pani rejestratorka uznała chyba, że nie jest wskazane, abym siedziała godzinami z kobietami w ciąży i dołączyła karteczkę żeby mnie przyjąć jako pierwszą. Było to naprawdę miłe z jej strony. Bardzo bałam się dzisiejszej wizyty głownie ze względu na to. Teraz czekam na samoistne poronienie. Jest to zdecydowanie lepsze od łyżeczkowania, gdyż nie dochodzi do ingerencji w organizm, co w przyszłości może utrudnić zajście w ciążę. Takie trochę przygnębiające to oczekiwanie ale wyjścia nie ma. Całość jest trudna do przejścia, psychika nie jest gotowa na takie sytuacje. Jest ciężko i to bardzo dlatego nie mogłam wcześniej nic napisać bo to tak boli.

niedziela, 4 maja 2014

Nudzę się i czekam na jutro

Jakoś się żyje ale trochę z humorami. Dopiero dzisiaj jest słonecznie, chociaż chłodno. Jutro jadę na pierwsze usg i trochę się stresuję. Mam nadzieję, że wszystko będzie ok. Wczoraj byliśmy u rodzinki i wszyscy pytali jak się czuję. W zasadzie to czuję się normalnie, jedyne co to moje szybkie i ogromne męczenie się podczas chodzenia i te kołatania serca się jeszcze trafiają. Może zostanę dzisiaj zawieziona do lasku i trochę pooddycham świeżym powietrzem. Zobaczymy czy mi się zachce. Jakoś nie mogę sobie znaleźć miejsca.

czwartek, 1 maja 2014

1 Maja i brak nudności :)

Chwilę mnie nie było ale były to stresujące i nerwowe dni. Wczoraj głowę chciało mi urwać ale dzisiaj już ok. Święto pracy :). Od rana była taka ładna pogoda, teraz się chmurzy i pewnie nici z wyjścia o parku. Pamiętam święto pierwszego maja z mojego dzieciństwa. Pochody były czymś obowiązkowym. Obok mojej kamienicy przechodziła trasa przelotowa, stanowiąc jednocześnie drogę, którą przechodził pochód. Pamiętam też ten dzień wiele lat później, gdy pochody nie były już tak popularne ale można tego dnia było jeździć za darmo autobusami :). Ciekawe czy nadal tak jest. A wracając do tematu ciąży to nie narzekam ale nadal żadnych nudności czy wymiotów, nic, totalne zero. Wiem, nie mam co narzekać i rozglądać się za nimi. Bardzo możliwe, że się nie pojawią nigdy. Moja bliska kuzynka mówiła, że ona całą ciążę miała spokój, raz tylko postanowiła postawić na zdrową dietę i zrobiła sobie sok z buraków. Rzygała dalej niż widziała. Więcej powtórek nie było. Ja w ramach zdrowej diety wrąbałam dzisiaj paczkę chipsów z Biedronki. Boże, jakie dobre!!! Spaghetti carbonara, pyszności. Nie przepadam za chipsami ale to było przeżycie niemalże kulinarne :?)?. Ponoć są też dobre o smaku żeberek. Sprawdzę na pewno :).

niedziela, 27 kwietnia 2014

TLC

Chciałam polecić dwa programy na TLC, moim ulubionym kanale – In vitro czekając na dziecko oraz In vitro 9 miesięcy później. Przyznam, że dopóty, dopóki się nam nie udało nie mogłam oglądać, jakoś mnie to dołowało i stresowało. Pewnie niepotrzebnie bo patrząc na losy ludzi, problemy i zmartwienia z jakimi borykają się inni a jednak się nie poddają i walczą, daje nadzieję. Polecam gorąca dla osób zastanawiających się nad In vitro.



sobota, 26 kwietnia 2014

Rzeczy, których nie powinno się mówić ciężarnym

Gazeta.pl opublikowała wykaz stwierdzeń, których nie powinno się mówić kobietom w ciąży. A oto lista pytań i to co mnie się nasuwa na myśl.

Miejsce 1: "To już za chwilę, prawda?"

Rozumiem, że ktoś tak mówiąc uważa, że jestem tak strasznie gruba?

Miejsce 2: "To chyba bliźnięta, co?"

Czytaj jak wyże, tak strasznie gruba jestem?

Miejsce 3: "Boisz się porodu?"

Nie, nic a nic, szczególnie, gdy wiem, że będzie bolało i na pewno martwię się, chcę żeby wszystko było dobrze. Wcale się nie boję, przecież rodzę codziennie i mam w tym wprawę.

Miejsce 4: "Od razu widać, że to dziewczynka..."

Strasznie jestem ciekawa po czym to można poznać, rentgen w oczach czy co?

Miejsce 5: "To te hormony..."

Znaczy, że co?!

Miejsce 6: "Planowana?"

No, to już szczyt bezczelności. Na spowiedź to mogę iść do księdza a nie opowiadać wszem i wobec o moich planach rodzinnych.

Miejsce 7: "Ciąża w tym wieku..."

Nie, do trumny mam się już układać?

Miejsce 8: "To będziecie się jeszcze starać o dziewczynkę, prawda?"

Nie Twój interes. Zajmij się swoim życiem a od mojego wara.

Miejsce 9: "Ojejku, nie cierpię tego imienia!"

Też znam takie i stoi przede mną.

Miejsce 10: "Mogę dotknąć?"

Tak, lubię być obmacywana.

Miejsce 11: "Wolno ci to jeść?"

Nie, tak specjalnie sobie szkodzę.

Miejsce 12: "Kto jest ojcem?"

Duch święty, to takie niepokalane poczęcie.


Powiem tak, jak mnie ktoś zacznie wypytywać to się chyba zagotuję. Niestety ludzka wścibskość nie zna granic a bezczelność i bezmyślność bywa porażająca.

HSG film



Co to jest hsg i po co się je wykonuje?

Badanie drożności jajowodów - HSG


HSG (HISTEROSALPINOGRAFIA) to metoda polegająca na wprowadzeniu jodowego środka cieniującego do macicy i jajowodów (jeśli są drożne) i uwidocznieniu ich na zdjęciach rentgenowskich. Badanie wykonuje się na zlecenie lekarza w celu dokonania rozpoznania lub precyzyjnego określenia specyfiki istniejącego zaburzenia.

Wskazania do wykonania HSG

  • diagnostyka niepłodności pierwotnej i wtórnej,
  • rozpoznanie wad rozwojowych macicy i jajowodów,
  • kontrola drożności jajowodów
HSG wykonuje się w ciągu pierwszych 12 dni cyklu miesiączkowego, ale po całkowitym ustąpieniu  krwawienia i plamienia. Warunkiem dopuszczenia do zabiegu jest aktualny, prawidłowy wynik badania bakteriologicznego. 
Poddałam się powyższemu badaniu i jeśli chodzi o moje odczucia podczas zabiegu to mogę niewiele powiedzieć, przede wszystkim dlatego, że po otrzymaniu środków znieczulających, jak to się przysłowiowo mówi, urwał mi się film. Pamiętam tylko moment kiedy wchodziłam na fotel i gdy pomagano mi z niego zejść. Nic nie bolało. Po wszystkim musiałam trochę odczekać na łóżku. Ogólnie czułam się dobrze.

czwartek, 24 kwietnia 2014

Histeroskopia

Na początku parę słów o tym czym jest histeroskopia ze strony bociana, krótki filmik i później parę słów ode mnie.

Histerioskopia jest zabiegiem ginekologicznym stosowanym w rozpoznaniu i terapii niepłodności, poronień oraz nieprawidłowych krwawień dróg rodnych.

Wyróżnia się dwa rodzaje histeroskopii: diagnostyczną oraz operacyjną.

Histeroskopia diagnostyczna
Histeroskopia diagnostyczna wykonywana jest w rozpoznaniu stanów przednowotworowych i nowotworowych oraz innych nieprawidłowości błony śluzowej jamy macicy oraz wnętrza macicy.
Badanie wykonuje się za pomocą histeroskopu diagnostycznego, urządzenia optycznego w kształcie rurki, przez którą za pomocą światłowodu dostarczane jest światło do jamy macicy. Soczewki, w które jest wyposażony histeroskop, pozwalają na precyzyjne zbadanie wnętrza kanału szyjki macicy i jamy macicy. Do aparatu przyłączona jest od zewnątrz kamera.
Zabieg może, ale nie musi, być wykonany w znieczuleniu ogólnym. Lekarz wprowadza histeroskop diagnostyczny przez szyjkę do jamy macicy. Podczas badania do macicy wprowadza się specjalistyczny płyn lub dwutlenek węgla rozszerzający jamę macicy, co umożliwia zbadanie jej wnętrza.
Po badaniu pacjentka musi pozostać w szpitalu przez około 3 godziny, a następnie udaje się do domu. Nie wskazane jest prowadzenie samochodu.
Przygotowanie do zabiegu
Histerioskopię diagnostyczną wykonuje się zazwyczaj w pierwszej połowie cyklu. Konieczne jest posiadanie prawidłowych badań bakteriologicznych (stopień czystości pochwy, posiew z kanału szyjki macicy). Na 6 godzin przed badaniem nie wolno nic jeść, pić, żuć gumy i przyjmować żadnych leków.

Histeroskopia operacyjna
Histeroskopia operacyjna wykonywana jest w leczeniu nieprawidłowości wykrytych podczas histeroskopii diagnostycznej. Zabieg może być wykonany zaraz po histeroskopii diagnostycznej lub w innym terminie, jeśli konieczne są jakieś dodatkowe badania lub przygotowanie pacjentki.
Zabieg wykonywany jest w znieczuleniu ogólnym. Pacjentce zakłada się wenflon, przez który podawane będą konieczne środki w czasie zabiegu.
Zabiegu dokonuje się za pomocą histeroskopu o większej średnicy niż przy histeroskopii diagnostycznej, wyposażonego w kanał, przez który lekarz wykonuje działania mikronarzędziami operacyjnymi. Kiedy konieczne jest usunięcie polipów, mięśniaków, zrostów czy przegród używa się odmiany histeroskopu - resektoskopu.

Po zabiegu pacjentka pozostaje w szpitalu około 3 godzin, a następnie udaje się do domu. Niekiedy konieczne jest pozostanie w szpitalu przez 24 godziny. Nie powinno się prowadzić samochodu.
Przygotowanie do zabiegu
Podobnie jak w histeroskopii diagnostycznej na 6 godzin przed zabiegiem nie wolno nic jeść, pić, żuć gumy ani przyjmować leków. Konieczne jest także posiadanie prawidłowych badań bakteriologicznych.

Powikłania
Powikłania są bardzo rzadkie. Niewielkim ryzykiem obarczone są zabiegi związane z usunięciem dużych mięśniaków lub wad wrodzonych macicy.
Są to:
·                       uszkodzenie szyjki, ściany macicy, perforacja ściany macicy;
·                       zakażenie;
·                       bardzo rzadkie powikłania związane z zastosowaniem płynu rozszerzającego jamę macicy takie jak: przewodnienie, obrzęk płuc, zaburzenia układu krążenia;
·                       uszkodzenia termiczne ściany macicy związane z zastosowaniem elektrokoagulacji;
·                       powikłania anestezjologiczne związane ze znieczuleniem.



To jak ja to widziałam. Zabieg miałam wykonywany w znieczuleniu miejscowym, podano mi go poprzez wenflon. Najpierw zostałam przyjęta na taki jakby oddział chwilowy. Tam musiałam poczekać na swoją kolej, zabrano mnie na salę zabiegową i już. Sam zabieg nie był zbytnio bolesny. Czułam tylko jakby rozpieranie wewnątrz macicy ale było to znośne i do wytrzymania. Po wszystkim musiałam chwilę pozostać. Fakt, niektóre kobiety dłużej dochodziły do siebie, ja praktycznie od razu mogłam wstać z łóżka i iść do domu. Tak w ogóle to miałam obie histeroskopie na raz. Najpierw oglądali – diagnostyczna i w trakcie jej usunęli polip – operacyjna. Wszystko trwało może z 15 minut. Tak mi się przynajmniej wydaje. Jedyne co to występowało po wszystkim pewne krwawienie. Poza tym nic się nie działo.

Jeśli ktoś zastanawia się nad tym badaniem to niech nie myśli. Jeśli coś się dzieje pozwala ono wyjaśnić problemy a jak ich nie ma utwierdzi tylko w przekonaniu, że jest ok.

Zabieg do przeżycia.

środa, 23 kwietnia 2014

Zapowiedź na jutro :)

Oglądałam dzisiaj na TLC program o in vitro. Jedna z par, a konkretnie kobieta, poddała się histeroskopii. Muszę jutro o tym napisać parę słów, gdyż miałam to badanie. Ogólnie mówiąc nie było źle. Ale to jutro wgłębię się bardziej. Teraz już późno. Spać się chce ale szkoda wieczoru :). Pobolewało mnie trochę w jednym boku - brzuch, ale po wieczornych lekach przeszło praktycznie. Ten magnez to będę pod niebiosa wynosiła.


A jeszcze co mnie zadziwiło w dzisiejszym programie o in vitro - podany zarodek może się podzielić. Myślałam, że to się nie zdarza a jednak. No i para miała trojaczki :).

Dzień normalny

Dzisiaj się trochę ruszyłam z domu do miasta, jak dłużej chodziłam to miałam takie wrażenie jakby napięcia i ciągnięcia brzucha. Tak się zastanawiałam nad tym jak się czułam podczas stymulacji i po transferze i po prostu byłam wypluta. Niby chodziłam, chociaż brzuch mnie bolał. Najlepszą była pozycja leżąca bo wówczas najmniej mi wszystko dokuczało. Nie ma co, po transferze leżeć jak najwięcej, mimo że nie każą przez bite 2 tygodnie ale im więcej tym lepiej, przynajmniej dla mnie. 

Dzisiaj koleżanka spytała mnie czy brzuch już mi rośnie J. Mój brzuch zaczął rosnąć jeszcze przed ciążą. Te wszystkie hormony i sterydy jednak robią swoje, zwiększają masę ciała a cellulitu, jaki mam obecnie na udach w życiu nie miałam. Cóż, coś za coś.

wtorek, 22 kwietnia 2014

PCO Zespół wielotorbielowatych jajników

Poniżej zamieszczę informację o schorzeniu, z którym zmaga się wiele kobiet, mianowicie PCO Zespół wielotorbielowatych jajników. Nie jest to wyrok, bo niejedna kobieta z tym problemem zachodzi w ciążę i rodzi dzieci, trzeba tylko trafić na odpowiedniego lekarza. Cały czas powtarzam i powtarzać będę, że w przypadku problemów z płodnością najlepiej zgłosić się do kliniki leczenia niepłodności. Ale wróćmy do tematu (informacje z Wikipedii).

Zespół wielotorbielowatych jajników (łac. syndroma ovariorum policysticum, ang. polycystic ovary syndrome, PCOS) – zaburzenie endokrynne, który dotyka 10–15% kobiet w okresie reprodukcyjnym. Występuje wśród wszystkich ras i narodowości i jest najczęstszym zaburzeniem hormonalnym u kobiet w wieku rozrodczym, a także najczęstszą przyczyną niepłodności. Objawy oraz stopień ich nasilenia różnią się bardzo pomiędzy kobietami. Przyczyny zespołu są nieznane, ale wiadomo, że insulinooporność (często wtórna do otyłości) jest silnie powiązana z PCOS (wykazuje wysoki stopień korelacji).
PCOS rozwija się, gdy jajniki są stymulowane przez nadmierne ilości męskich hormonów (androgenów), w szczególności testosteronu, oraz przez nadmierne uwalnianie hormonu luteinizującego (LH) albo wysoki poziom insuliny we krwi (hiperinsulinemia) u tych kobiet, których jajniki są czułe na ten bodziec

Objawy i przebieg

Zespół wielotorbielowatych jajników jest chorobą ingerującą w wiele procesów w organizmie. Zmiany stężeń i stosunku różnych hormonów powodują objawy z różnych układów i prowadzą do wielorakich konsekwencji zdrowotnych. Podstawowe, najczęściej występujące zmiany w gospodarce hormonalnej to:
·                    podniesiony poziom męskich hormonów płciowych (androgenów)
·                    podniesiony poziom insuliny i insulinooporność (niekonieczne do postawienia diagnozy)
·                    wyższa wartość stosunku LH do FSH (niekonieczne do postawienia diagnozy)
Powyższe zmiany hormonalne wywołują następujące objawy:
·                    rzadkie, nieregularne lub nieobecne cykle miesiączkowe (oligomenorrhea, amenorrhea). Cykle, które występują, mogą być połączone z masywnymi krwawieniami (należy sprawdzić to u ginekologa, gdyż masywne krwawienia są także wczesnymi oznakami raka endometrium, na którego kobiety z PCOS są bardziej narażone)
·                    niepłodność, wynikająca głównie z braku owulacji
·                    hirsutyzm i czasem maskulinizacja spowodowane podwyższonym poziomem androgenów
·                    centralna otyłość – tkanka tłuszczowa skoncentrowana głównie w dolnej części tułowia
·                    łysienie androgeniczne (męski wzór łysienia)
·                    trądzik, przetłuszczająca się skóra, łojotok
·                    rogowacenie ciemne (ciemne plamki na skórze, od jasnobrązowych po ciemnobrązowe i czarne)
·                    przedłużony czas trwania zespołu napięcia przedmiesiączkowego, wśród objawów występują: wzdęcia, zmiany nastroju, ból w miednicy, bóle pleców.
·                    bezdech senny
·                    chroniczny ból w miednicy, prawdopodobnie z powodu ucisku w miednicy wywołanego przez powiększone jajniki, chociaż rzeczywista przyczyna nie jest znana


Nieprawidłowości stwierdzane w badaniach dodatkowych

·                    liczne torbiele w jajnikach, które w badaniu ultrasonograficznym mogą wyglądać jak sznur pereł
·                    powiększone jajniki >10 cm3 co jest spowodowane licznymi torbielami
·                    wysoki poziom insuliny (hiperinsulinemia)
·                    wysoki poziom testosteronu i androstendionu
·                    stosunek LH do FSH jest większy niż 2, przy badaniu w 3. dniu cyklu
·                    zaburzenia gospodarki lipidowej (hipertriglicerydemia, obniżony poziom cholesterolu HDL)
·                    niski poziom białka wiążącego hormony płciowe (SHBG)
·                    DHEA w normie lub podwyższone maksymalnie o 30%
·                    prolaktyna w normie lub podwyższona maksymalnie o 30%


Ryzyko chorób współistniejących i długoterminowe konsekwencje zdrowotne

Kobiety z PCOS mają większe prawdopodobieństwo wystąpienia:
·                    rozrostu endometrialnego i raka endometrialnego (rak wyścieliska macicy). U kobiet z PCOS, mających rzadkie miesiączki, może dochodzić do nadmiernego rozrostu endometrium z powodu zbyt rzadkiego złuszczania się błony śluzowej macicy. Prawdopodobnie pacjentki są bardziej narażone na raka endometrium również z powodu nadmiaru samego wyścieliska macicy, a także z niedostatku progesteronu dającego w wyniku przedłużoną stymulację komórek macicy estrogenem.
·                    cukrzycy typu II i cukrzycy ciężarnych. Z powodu mniejszej wrażliwości na insulinę i insulinooporności u osób z PCOS zaburzona jest gospodarka cukrowa. Podwyższony poziom cukru, jak i częsta u kobiet z PCOS otyłość, sprzyjają rozwojowi cukrzycy typu drugiego. Chorym zaleca się sprawdzanie przynajmniej raz w roku glikemii (poziomu cukru) na czczo, a osobom z podwyższonym wynikiem - robienie testu tolerancji glukozy.
·                    otyłości
·                    nadciśnienia tętniczego
·                    dyslipidemii
·                    chorób układu sercowo-naczyniowego

Niektóre dane sugerują, że kobiety z PCOS mają większe ryzyko poronienia. Wiele kobiet z PCOS w ogóle ma problemy z zajściem w ciążę, ze względu na nieregularność cykli miesięcznych, rzadko występujące owulacje lub brak owulacji.



Diagnostyka różnicowa
Zanim stwierdzi się PCOS powinno się wykonać badania w kierunku innych przypadków, które wiążą się z nieregularnymi lub nieobecnymi miesiączkami, takie jakwrodzony przerost nadnerczy, zespół Cushinga, hiperprolaktynemia oraz inne przysadkowe czy nadnerczowe zaburzenia.


Leczenie

Leczenie kobiet z zespołem torbielowatych jajników obejmuje łagodzenie objawów i zapobieganie długoterminowym konsekwencjom choroby.


Otyłość

Kobiety z PCOS często są otyłe (BMI>30), co nie tylko jest objawem samym w sobie, ale też sprzyja rozwojowi innych chorób często występujących w PCOS, jak zaburzenia lipidowe, choroby naczyniowe, nadciśnienie i inne. Znaczna utrata wagi przez otyłe kobiety z PCOS często skutkuje spontanicznym powrotem miesiączek i owulacji, a co za tym idzie, płodności. Schudnięcie zmniejsza również poziom insuliny i normalizuje gospodarkę glukozą, przez co zmniejsza ryzyko rozwoju cukrzycy typu II. W związku z tym zmiana stylu życia polegająca na zwiększeniu aktywności fizycznej i zmianie diety pozostaje podstawową terapią w PCOS. Wszystkim kobietom z PCOS, również nieotyłym, zaleca się regularny wysiłek fizyczny (docelowo codziennie 30 minut ćwiczeń powodujących pocenie się) i zbilansowaną, niskokaloryczną dietę, składającą się z regularnych posiłków.



Insulinooporność
Zmniejszenie insulinooporności powodującej utrzymywanie się nadmiernej ilości insuliny we krwi można uzyskać za pomocą niektórych leków hipoglikemizujących, szczególnie metforminy i rosiglitazonu. Badania wykazały, że stosowanie metforminy u pacjentek z PCOS powoduje nieznaczny spadek poziomu androgenów, wspomaga chudnięcie a nawet przywraca jajeczkowanie[8]. Leczenie metforminą nie jest jednak skuteczne u wszystkich pacjentek - np. osoby z BMI przekraczającym 37 nie reagowały na ten lek. Mimo dowodów na skuteczność metforminy leczenie PCOS nie jest oficjalnym wskazaniem dla podawania doustnych leków przeciwcukrzycowych i mogą być one przepisane tylko przez specjalistę.


Niepłodność

W leczeniu niepłodności kobiet z PCOS poza zmianą stylu życia i metforminą stosuje się lek pobudzający owulację - clomifen. Clomifen stosowany w monoterapii pobudza owulację również u kobiet nie cierpiących na PCOS. Badania wykazują, że w przywracaniu jajeczkowania u pacjentek z wielotorbielowatymi jajnikami clomifen jest tak samo skuteczny jak metformina, jednak jednoczesne leczenie clomifenem i metforminą okazało się skuteczniejsze niż sama metformina.
Kobietom, u których doustne leki nie wywołują oczekiwanych rezultatów, zaleca się operację laparoskopowego usuwania części jajników.



Nowotwory endometrium
Zapobieganie nadmiernemu rozrostowi wyścieliska macicy polega na jego regularnym złuszczaniu przez wywoływanie raz na 1-3 miesięcy krwawienia miesięcznego. Miesiączki takie mogą być wywoływane progesteronem (lub innymi gestagenami) podawanym w drugiej fazie cyklu lub tabletkami antykoncepcyjnymi, najlepiej zawierającymi cyproteron, który ma dodatkowo działanie antyandrogenne. Zaleca się również wykonywanie regularnych badań USG błony śluzowej macicy i ewentualnie zlecanie laboratoryjnego badania wycinków.


Wygląd fizyczny

Nadmierne owłosienie (hirsutyzm), łojotok i trądzik w PCOS można leczyć tabletkami antykoncepcyjnymi zawierającymi cyproteron, który działa antyandrogennie. Poza tym stosuje się metody kosmetyczne; w walce z hirsutyzmem różne metody depilacji, w walce z trądzikiem i tłustą skórą preparaty oczyszczające, peelingi i inne.