niedziela, 1 czerwca 2014

Dalej

Kolejny dzień mija. Na razie bez zmian. Z resztą czego się spodziewać. Jutro odbieram wypis ze szpitala i zobaczymy cóż tam zapisali. Po zabiegu niby ok. cały czas praktycznie leżę bo jestem słaba. Może sam zabieg nie jest tak wyczerpujący ale poprzedzający go dzień i noc po tabletkach, gdy myślałam, że cała krew ze mnie odpłynęła bo taka słaba byłam. Ponadto to trzecia narkoza od lutego więc mam chyba prawo czuć się przemęczona. Stresy też zrobiły swoje. Krwawienie ciągle jest ale pewnie tak pozostanie. Zastanawiałam się czy nie poszukać filmiku w necie jak taki zabieg wygląda ale zrezygnowałam. Nie będę się dręczyła.

Koleżanka mówiła, że u niej są organizowane spotkania dla par, którym nie udało się in vitro. W większych miastach organizowane są grupy wsparcia dla osób, które straciły dziecko a sposób utraty nie ma znaczenia. Uważam, że to bardzo fajna sprawa. Móc porozmawiać z osobami, które są w podobnej sytuacji, na pewno bardzo pomaga, daje siłę i nadzieję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz