Trafiłam na forum o poronieniach www.poronienie.pl.
Są tam różne tematy i odpowiedzi na nurtujące pytania. Jak wiele kobiet boryka
się z tym nieszczęściem L. Straszne, że tak często zdarzają
się takie przykre sytuacje. Ja, przeżywam, choć jest lepiej, ale nie wyobrażam
sobie co czuje kobieta, która w 20 tygodniu ciąży dowiaduje się, że dziecko
umarło albo, gdy jedzie rodzić a dziecko rodzi się martwe. To straszne co mnie
spotkało ale lepiej, że tak wcześnie niż później, gdy widać byłoby wyraźnie
człowieka. Ja bardzo staram się wrócić do świata. Planuję odnawianie mebli,
aranżację domu, większość własnymi siłami i pomysłami czerpanymi z Internetu. Trzeba
czymś zając myśli, znaleźć coś czego można się uczepić i tym zająć. Zawsze
nadzieja była czymś, czego się uczepiamy ale teraz nie wiem czy potrafię. Przed
pierwszym transferem tak mnie dziewczyny nakręciły, że się uda, iż uwierzyłam. Teraz,
jak się go wreszcie doczekam, pewnie będę się bardzo bała, bo już na samą myśl
czuję strach. Na tym forum, o którym napisałam znalazłam dziewczynę, która była
na in vitro u tego samego lekarza co i ja. Ona też za pierwszym razem zaszła w
ciąże ale niestety po 20 tygodniu L.
Witam serdecznie. Blog ten będzie wynikiem moich własnych przeżyć i doświadczeń, jak i osób, z którymi się zetknę, bądź też już spotkałam. Jego tematem będą starania o dziecko, problemy pojawiające z zajściem w ciążę oraz wszystko co się z nią wiąże. W związku z moimi doświadczeniami in vitro również na ten temat nie omieszkam pisać. Jeśli ktoś ma pytania - zachęcam do kontaktu. Zapraszam
piątek, 6 czerwca 2014
środa, 4 czerwca 2014
Kiedy tylko spojrzę
Dzisiaj jakoś się żyje. Rozmawiałam ze znajomą i uświadomiłam sobie, że
człowiek często myśli, że jego doświadczenia to koniec świata a tak wielu ludzi
przeżywa dużo gorsze chwile.
poniedziałek, 2 czerwca 2014
Trzeba się otrząsnąć
Zrobiłam bilans maja i wyszedł w zasadzie na zero. Ja i dwie koleżanki
straciłyśmy ciąże a trzy inne zaszły w nią. Niestety kilka z in vitro poniosło
porażkę. Podziwiam je. Ja pierwszy raz próbowałam i niestety, nie udało się. Zawodzę,
lamentuję i płaczę a one wstają, otrząsają się i idą dalej, byle do kolejnego
transferu. Muszę brać z nich przykład. Jedna z dziewczyn powiedziała, że nie
mogę tak funkcjonować jak teraz bo ona kiedyś też tak miała i przez to
zmarnowała kawałek życia. Co ma być to będzie. Nie można żyć tylko jedną myślą
i wszystko jej podporządkowywać bo tak naprawdę to czy będziemy mieć rodzone
dziecko od nas nie zależy. Trzeba się otrząsnąć.
Muszę zacząć żyć
Dzisiaj napisała do mnie koleżanka i niby parę zdań a wywarło to na mnie
duży wpływ. Ostatnio zaczęłam sobie zdawać sprawę, że to jak teraz żyję to nie
jest życie, nawet wegetacja. Ciągłe dręczenie siebie i otoczenia, smucenie i
zamartwianie się nic nie da a te dobre rzeczy, które na pewno zdarzą się na
mojej drodze, przegapię. Życie przeminie a ja go nie przeżyję. Pozostanę
zgorzkniałą i smutną osobą. Ja już nie pamiętam kiedy się śmiałam. Tak być nie
może bo czasu się nie cofnie a szkoda marnować życie na smutki i zmartwienia. Jeśli
człowiek będzie sobie wmawiał, że będzie źle to tak się stanie. Muszę podejść
optymistycznie do życia i uwierzyć, że wszystko się ułoży, że będzie dobrze. Postaram
się.
niedziela, 1 czerwca 2014
Zespół antyfosfolipidowy
Zespół antyfosfolipidowy (zespół Hughesa, zespół
antykardiolipinowy, ang. antiphospholipid syndrome) –
niezapalna układowa choroba tkanki łącznej, charakteryzująca się
współwystępowaniem zakrzepicy naczyniowej lub powikłań położniczych oraz
krążących przeciwciał antyfosfolipidowych.
Jest niekiedy nazywany zespołem Hughesa na cześć
angielskiego reumatologa Grahama R.V. Hughesa zajmującego się problematyką toczniową.
Epidemiologia
Kobiety chorują 2 razy częściej niż mężczyźni. U 2-5%
populacji stwierdza się przeciwciała
antykardiolipinowe.
Etiopatogeneza
Nie do końca poznana. Przypuszcza się, że przeciwciała
antyfosfolipidowe hamują
aktywne białko C i antytrombinę III oraz aktywują czynnik tkankowy.
Powodują w ten sposób aktywację kaskady krzepnięcia i występowanie zmian
zakrzepowo-zatorowych.
Ponadto, przeciwciała antyfosfolipidowe wiążą się z β2–glikoproteiną
1 śródbłonka naczyniowego powodując zwiększone
wytwarzanie cytokin zapalnych
i cząsteczek adhezyjnych.
Do rozwoju zakrzepicy może dojść w każdym naczyniu.
Postacie
·
pierwotny zespół antyfosfolipidowy
·
zespół fosfolipidowy wtórny do chorób
tkanki łącznej takich jak na przykład toczeń
rumieniowaty układowy, chorób nowotworowych, AIDS itd.
Rozpoznanie
Zmodyfikowane kryteria (2006)
Kryteria kliniczne
1.
Zakrzepica naczyń: Jeden lub więcej epizodów zakrzepicy w naczyniach tętniczych, żylnych (z
wyjątkiem zakrzepicy
żył powierzchownych) lub włosowatych w obrębie jakiejkolwiek tkanki
lub narządu, potwierdzony badaniem obrazowym, dopplerowskim lub histologicznym.
W obrazie histopatologicznym zmianom zakrzepowym nie powinno towarzyszyć
zapalenie ściany naczynia.
2.
Niepowodzenie położnicze
·
co najmniej jedno obumarcie
morfologicznie prawidłowego płodu po 10. tygodniu ciąży (prawidłowa morfologia
płodu udokumentowana za pomocą ultrasonografii lub badania bezpośredniego) lub
·
co najmniej jeden przedwczesny poród
morfologicznie prawidłowego płodu przed 34. tygodniem ciąży w związku ze stanem
przedrzucawkowym, rzucawką lub ciężką niewydolnością łożyska lub
·
co najmniej trzy samoistne poronienia
o niewyjaśnionej przyczynie przed 10. tygodniem ciąży, z wykluczeniem przyczyn
związanych ze zmianami anatomicznymi lub zaburzeniami hormonalnymi u matki oraz
chromosomalnymi u obojga rodziców.
Kryteria laboratoryjne
1.
Obecność antykoagulantu
toczniowego w osoczu
wykrytego co najmniej 2-krotnie w odstępie minimum 12 tygodni, metodami
zaleconymi przez International Society on Thrombosis and Haemostasis
2.
Przeciwciała antykardiolipinowe w
klasie IgG lub IgM w średnim lub dużym stężeniu (tzn.
>40 GPL lub MPL, lub <99. centyla) wykryte co najmniej 2-krotnie w
odstępie minimum 12 tygodni standaryzowaną metodą ELISA
3.
Przeciwciała przeciw
β2-glikoproteinie I obecne w surowicy lub osoczu (w mianie >99. centyla)
wykryte co najmniej 2-krotnie w odstępie minimum 12 tygodni standaryzowaną
metodą ELISA
Zespół antyfosfolipidowy rozpoznaje się, gdy jest
spełnione co najmniej 1 kryterium kliniczne i 1 kryterium laboratoryjne.
Kryteriów nie należy stosować, jeżeli objawy kliniczne choroby wystąpiły w
okresie <12 tygodni lub >5 lat od momentu wykrycia przeciwciał
antyfosfolipidowych (APLA).
Badania laboratoryjne
·
wydłużenie APTT
·
hemoliza śródnaczyniowa
Powikłania
·
zakrzepica żylna lub tętnicza
·
pogrubienie zastawek serca
·
krwawienia
·
owrzodzenia skóry
·
upośledzenie wzroku i słuchu
·
kurcze mięśniowe
·
napady migreny
·
wewnątrzmaciczne opóźnienie wzrostu - IUGR
Leczenie
·
heparyna oraz kwas
acetylosalicylowy -
profilaktycznie przez całą ciążę oraz 6-8 tygodni połogu
·
unikanie doustnych
środków antykoncepcyjnych -
zwiększone ryzyko powikłań zakrzepowo-zatorowych
·
przy małopłytkowości istotnej klinicznie: glikokortykosteroidy, dapson, azatiopryna, cyklofosfamid, przeciwciała
·
doustne leki przeciwzakrzepowe - leczenie zakrzepicy
·
w przypadku udaru mózgu - kwas
acetylosalicylowy
·
przy burzliwie przebiegającym zespole
antyfosfolipidowym - plazmafereza + cyklofosfamid
Przy bezobjawowym przebiegu nie stosuje się żadnego
leczenia.
Rokowanie
U 50% kobiet z zespołem antyfosfolipidowym w ciągu
3-10 lat wystąpi epizod zakrzepowy. U 10% rozwinie się toczeń
rumieniowaty układowy.
Dalej
Kolejny dzień mija. Na razie bez zmian. Z resztą czego się spodziewać. Jutro
odbieram wypis ze szpitala i zobaczymy cóż tam zapisali. Po zabiegu niby ok. cały
czas praktycznie leżę bo jestem słaba. Może sam zabieg nie jest tak
wyczerpujący ale poprzedzający go dzień i noc po tabletkach, gdy myślałam, że
cała krew ze mnie odpłynęła bo taka słaba byłam. Ponadto to trzecia narkoza od
lutego więc mam chyba prawo czuć się przemęczona. Stresy też zrobiły swoje. Krwawienie
ciągle jest ale pewnie tak pozostanie. Zastanawiałam się czy nie poszukać
filmiku w necie jak taki zabieg wygląda ale zrezygnowałam. Nie będę się
dręczyła.
Koleżanka mówiła, że u niej są organizowane spotkania dla par, którym nie
udało się in vitro. W większych miastach organizowane są grupy wsparcia dla
osób, które straciły dziecko a sposób utraty nie ma znaczenia. Uważam, że to
bardzo fajna sprawa. Móc porozmawiać z osobami, które są w podobnej sytuacji,
na pewno bardzo pomaga, daje siłę i nadzieję.
Subskrybuj:
Posty (Atom)